Choć na pierwszy rzut oka wyglądają jak dwa aniołki, szybko można się przekonać, że jest zupełnie inaczej. Zuzia i Julek to dwa wulkany niespożytej, pozytywnej energii, których wszędzie jest pełno.
Ciężko było za nimi nadążyć, lecz na sesji czułam się jak przysłowiowa ryba w wodzie. Przy nich zapomniałam, co to znaczy być dorosłym… Byłam znów małym dzieckiem, skacząc i wspinając się na drewniane konstrukcje fortu. Zabawy przy tym było co niemiara, a mali modele czuli się bardzo swobodnie w moim towarzystwie.
To było piękne uczucie być znów małą Okti. Poniżej mały reportaż z naszej wspólnej zabawy.