Na początku każdej sesji dzieciaki są nieśmiałe, musi minąć chwilka by zaznajomiły się ze mną i z aparatem. Borysowi nie sprawiło to większego kłopotu, bo jest wesołym maluszkiem pełnym energii. Na „grzecznej” części naszej sesji rzucał takimi oto słodkimi uśmiechami jak na zdjęciu poniżej. Natomiast gdy przyszło do testowania tortu, już jakoś mało był przejęty tym, że ktoś mu robi zdjęcia… i wcale się mu nie dziwię hihi
Rośnij duży Maluchu!